Co się zdarzy w niedzielę? Nie wiem. Wiem, co raczej się nie zdarzy. Nie będzie żadnej wielkiej kumulacji. O wiele bardziej prawdopodobny jest wielki kłopot – pisze we wstępniaku do najnowszego numeru WPROST redaktor naczelny Tomasz Lis. Na tydzień przed wyborami na łamach WPROST dominuje polityka.
O nadchodzących wyborach we WPROST pisze m.in. Kuba Wojewódzki, dla którego najgorsza jest polityczna amnezja, prof. Aleksander Smolar analizuje, przed jakim wyborem tak naprawdę stoimy, a felietoniści WPROST opisują parlament swoich marzeń. O tym, czym się kierują główni rozgrywający kampanii, pisze Michał Krzymowski, a meandry politycznej kariery wyrastającego na czarnego konia tych wyborów Janusza Palikota śledzi Rafał Kalukin. W rozmowie z Tomaszem Machałą Radosław Sikorski przestrzega przed wygraną PiS.
Ponadto w najnowszym WPROST Najsztub pyta… Jerzego Hoffmana o rok 1920, patriotyzm i miłość, top skandal wokół „Top Model”, ojcowska rewolucja i Wągrowiec – miasto samobójców.
Już od niedzielnego wieczoru przez wiele dni będziemy słyszeli, dlaczego stało się to, co się stało, niezależnie od tego, co się stało. Będą to mówili dokładnie ci sami, którzy dzisiaj nie mają zielonego pojęcia, co się stanie – pisze we wstępniaku naczelny WPROST. Podkreśla, że o tym, co się zdarzy, zdecydujemy my – wyborcy, obywatele. Nasza dezaprobata dla polskiej polityki, dla naszych partii może być zrozumiała, ale niewzięcie udziału w wyborach jest niewybaczalne. Bo jest niewdzięcznością wobec tych, którzy nam to prawo wywalczyli, ale przede wszystkim pozbawia nas moralnego prawa do krytykowania kogokolwiek.
Na łamach WPROST o nadchodzących wyborach pisze też… Kuba Wojewódzki. Od kilkunastu tygodni Jarosław Kaczyński przeprowadza operację na otwartym mózgu polskiego społeczeństwa. Jeśli tam w ogóle jeszcze jest jakiś mózg – pisze w tekście, który kieruje do cztleników między 18. a 24. rokiem życia. Jego zdaniem, jest gorsza rzecz niż polityczna herezja. To polityczna amnezja w obliczu której właśnie stoimy. Za Janem Nowakiem-Jeziorańskim Wojewódzki powtarza, że Polacy niewątpliwie sami są głównymi winowajcami swoich nieszczęść. (…) „Każdy Polak chce być ministrem bez teki, każdy wie, jak Polskę zbawić, no i każdy chce założyć własną partię”.
Wybór, przed którym stajemy, to nie jest wybór na miarę problemów, przed którymi stoją Polska, Europa i świat – mówi z kolei politolog, szef Fundacji Batorego, prof. Aleksander Smolar. Podkreśla, że w kampanii politycy izolują Polskę od Europy, jedni traktując ją jako wyspę (choćby i zieloną), inni kultywując mentalnie filozofie: „nasza chata z kraja”. W gruncie rzeczy podstawowy wybór jest między partią umiaru, która zapewnia spokój (…) a partią radykalną, populistyczną, która budzi niepokój.
O „wymarzony” parlament redakcja WPROST zapytała swoich felietonistów. Te marzenia okazały się różne, tylko wiara w ich spełnienie podobna. Minimalna. To trochę tak, jakbyście zapytali, co zrobiłbym z tymi milionami z Lotto, które przez pomyłkę wygrali zamiast mnie jacyś ludzie z Redy i Warszawy – pisze Marcin Meller. On sam chciałby władzy z wizją zmiany Polski na lepsze, z odpowiedziami, jak usprawnić państwo, by potrafiło pociągnąć w terminie autostradę z Poznania do Warszawy (…) W „parlamencie marzeń” Marcina Króla główne cele wszystkich partii politycznych są podobne, chociaż drogi dochodzenia do nich bardzo odmienne. Celami tymi są radykalna modernizacja wszystkich sfer życia i równie radykalne postawienie problemu wykluczenia we wszystkich sferach życia społecznego. Parlament Magdaleny Środy powinien być różnorodny. Taki jak społeczeństwo. A więc składać się z kobiet i mężczyzn. Chciałabym mieć w parlamencie różnorodność poglądów i osobowości. Ich bardzo szeroki mainstream, choć z wyłączeniem skrajności typu faszyzująca Młodzież Wszechpolska czy Korwin-Mikke – pisze felietonistka. Janusza Korwina-Mikke w swoim parlamencie natomiast chciałby widzieć Zbigniew Hołdys. Bo tak kontrastowa myśl powinna być obecna w parlamencie, choćby dla otrzeźwienia – pisze we WPROST.
Dla głównych rozgrywających tej to coś więcej niż wybory. Dla Donalda Tuska to wojna z potworem. Dla Jarosława Kaczyńskiego - okazja do zemsty za śmierć brata i własne upokorzenia. Donald zawsze miał na Kaczyńskiego dwa określenia: potwór i wariat. Jak twierdzą współpracownicy premiera, po Smoleńsku Tusk zaczął odczuwać fizyczny strach przed Kaczyńskim. Uważa, że jeśli PiS wygra wybory, to ludzie prezesa po niego przyjdą. Historia pewnej nienawiści – na łamach najnowszego wydania tygodnika WPROST.
Wygranej PiS obawia się nie tylko Donald Tusk. W rozmowie z Tomaszem Machałą przed wygraną Prawa i Sprawiedliwości przestrzega Radosław Sikorski. Oddanie losów naszego kraju w ręce ludzi, którzy w polityce kierują się tak skrajnymi emocjami, uważam po prostu za niebezpieczne – mówi szef polskiej dyplomacji. Pytany o róznice w stylu rządzenia pomiędzy byłym i obecnym premierem używa analogii wojskowych: Donald Tusk jest marszałkiem wśród generałów. Jarosław Kaczyński był pułkownikiem wśród kaprali. Rozmowa z Radosławem Sikorskim w najnowszym wydaniu tygodnika WPROST.
Na łamach WPROST także ten, który po wyborach może się okazać „tym trzecim”. Jeden z dawnych przyjaciół mówi o nim: „zakochał się w sobie, i to z wzajemnością”. Ale eksperci mówią, że z Januszem Palikotem może być tak jak niegdyś z Lepperem. Dla wyborcy liczy się silna osobowość i hasło „Myśmy jeszcze nie rządzili”. Jeszcze w połowie sierpnia Ruch Poparcia Palikota w sondażach zbierał marne ochłapy. On sam zapowiedział walkę – o dawny elektorat Samoobrony. Tak mu wyszło z badań. Z badań zawsze wychodziło, że Samoobrona w sondażach była niedoszacowana…
W cieniu wyborów w minionym tygodniu odbyła się premiera najnowszego filmu Jerzego Hoffmana „Bitwa Warszawska 1920”. W rozmowie z Piotrem Najsztubem reżyser uprzedza: niech chłopcy ani dziewczyny nie idą na mój film bez chusteczek! Łzy będą się lały bardziej, niż jego film leją krytycy. Hoffman podkreśla, że prawdziwa konfrontacja odbędzie się wtedy, kiedy film zderzy z normalną publicznością. Pierwsze trzy dni normalnych projekcji pokażą, czy król jest nagi i kto ma rację. Opowiada też o tym, dlaczego w filmie Piłsudski wyciąga Witosa ze stodoły i robi z niego premiera. A także o obliczach miłości – tej w 1920 r. i tej bardziej współczesnej.
Na razie jednak uwagę mediów bardziej niż nowa superprodukcja skupia telewizyjny show „Top Model”. Medialna burza rozpętałasię po tym, jak jeden z jurorów „sprawdzał” autentyczność biustu jednej z uczestniczek. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło kilka skarg od osób prywatnych na „systematyczne upokarzanie osób uczestniczących w programie”, a także „pogardliwe traktowanie uczestniczek poprzez obraźliwe wypowiedzi dotyczące ich urody, wieku czy inteligencji”. Według znawców podobnych programów, „test biustu” raczej nie miałby racji bytu w innych krajach. Gdyby nawet do niego doszło, wyleciałby podczas montażu. W USA podobne zachowanie jurora wywołałoby potężną aferę obyczajową. W Polsce na razie jurorzy, producenci i uczestniczki nie widzą problemu…
W najnowszym wydaniu WPROST również o kolejnej rewolucji, której jesteśmy świadkami. Kiedy w 2010 r. wprowadzono w Polsce tygodniowe urlopy ojcowskie, zainteresowanie było niewielkie. W styczniu, pierwszym miesiącu obowiązywania „tacierzyńskiego”, z tego płatnego tygodniowego urlopu skorzystało tylko 75 ojców. Potem z miesiąca na miesiąc mężczyzn chętnych do opieki nad niemowlęciem było coraz więcej. W tym roku do tej pory z „tacierzyńskiego” skorzystało 8,6 tys. mężczyzn. A dane te nie obejmują ojców, którzy mają charakter pracy pozwalający im na zajmowanie się dzieckiem w godzinach pracy lub pracę w systemie zmianowym. Jedno jest pewne: ojców pchających wózki dziecięce jest na polskich ulicach coraz więcej. O „Ojcowskiej rewolucji” w najnowszym WPROST.
Na łamach WPROST także Miasto pełne samobójstw. Od stycznia do września tego roku w powiecie wągrowieckim (67 tys. mieszkańców) samobójstwo popełniło 10 osób. To więcej niż jedna w miesiącu. I znacznie więcej niż średnia krajowa. W 2010 r. w powiecie Wągrowiec samobójstwo popełniło 11 osób. Trzy lata wcześniej w ciągu zaledwie kilku miesięcy – od marca do lipca – zabiło się 19 mieszkańców. Życie odbierają tu sobie nie tylko nastolatki i bezradni starcy, ale też lekarze, policjanci i robotnicy. Jedni mówią, że to prawo serii, inni, że przypadek, piramida, ciemne moce. O tym, co tak naprawdę dzieje się w miasteczku 60 km od Poznania, pisze we WPROST Anna Szulc.
Ponadto w najnowszym WPROST m.in.:
- nie może być tak, że piekła nie ma - prezes NBP rusza w sukurs złotemu,
- szybszy niż „Hołek” i Kubica, prawie tak bogaty jak Leszek Czarnecki – Michał Sołowow,
- trzy paski kontra swoosh - Nike i Adidas szykują się do ostatecznej konfrontacji. W Polsce, na Euro 2012,
- poradnik motoryzacyjny z lat 60. - o czym pisał Lem do Mrożka,
- oraz wszystko, co powinniśmy wiedzieć o neutrinach (i dlaczego to jakie ważne).
Nowy WPROST w kioskach od poniedziałku, 3 października 2011 r. E-wydanie tygodnika – w sobotę o północy. E-wydanie jest dostępne na stronie tygodnika (ewydanie.wprost.pl) oraz u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. na witrynach e-kiosk (www.e-kiosk.pl), eGazety (www.egazety.pl) oraz Nexto (www.nexto.pl). WPROST jest również dostępne w wydaniu na tablety i smartfony w App Store oraz na Android Market. Szczegóły - na www.wprost24.pl.
*****
Tygodnik WPROST to jeden z wiodących ogólnopolskich tygodników społeczno-informacyjnych. Ukazuje się od 1982 r. Wydawcą tygodnika WPROST jest Agencja Wydawniczo-Reklamowa WPROST. Jej większościowym udziałowcem jest Platforma Mediowa Point Group SA. Redaktorem naczelnym WPROST jest Tomasz Lis. Tygodnik WPROST jest jednym z najczęściej cytowanych mediów i najczęściej cytowanym tygodnikiem opinii w Polsce.
Link do strony artykułu: https://wirtualnemedia.pl./centrum-prasowe/artykul/wprost-kampania-wyborcza-czyli-historia-pewnej-nienawisci